Rozważanie na 29.04.2018
„Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”. (J 15)
Trzeba dobrze przemyśleć ewangeliczny obraz o winnym krzewie, aby odkryć siebie jako latorośl przeznaczoną do wydawania owoców. Należy odkryć własne miejsce w Kościele i dostrzec zadania, jakie w nim wyznaczył nam Bóg. Dostrzeżenie owych wielkich możliwości, jakie się kryją w bliskim kontakcie z Jezusem, otwiera przed człowiekiem wspaniałe horyzonty nowego bardzo twórczego życia.
Bóg nas potrzebuje do czynienia dobra, do wydawania owoców. On przez nas chce zadziwić świat. Nasze życie można mierzyć koszami wspaniałych owoców, które trwać będą wiecznie. To w tym obrazie każdy może odnaleźć siebie ze swoim powołaniem, bo jakiekolwiek by ono było, zawsze jest powołaniem do czynienia dobra, do wydawania owoców sprawiedliwości.
Ludzkość nigdy nie odrzuci winnego krzewu, gdy będzie on obfitował w dobre owoce. Wprawdzie sam krzew jest już niezniszczalny, należy bowiem, po zmartwychwstaniu, do innego świata, ale i latorośle, o ile tkwią w nim, nie mogą ulec zniszczeniu. Wszelkie doświadczenia, jakie na nie spadają, doskonalą owoc i czynią go jeszcze cenniejszym.