Rozważanie na 2.09.2018
Ewangelia dzisiejsza, podejmując bardzo ważny dla Żydów problem rytualnego obmycia, prowadzi nas do obmycia wewnętrznego. Chrystus stanowczo podkreśla, że nie to, co wchodzi z zewnątrz, czyni człowieka nieczystym, lecz to, co wychodzi z niego.
Problem czystego serca w dobie sekularyzacji i relatywizmu moralnego staje się coraz bardziej aktualny. Obecnie bardzo wiele – i słusznie – mówi się o problemach ekologii, o zanieczyszczaniu powietrza czy wody. Jednak w sprawach zanieczyszczenia wewnętrznego i moralnego świat współczesny stara się mówić jak najmniej, wręcz zachowuje „święte milczenie”.
Człowiek współczesny jest bardzo zaniepokojony tym, co „wchodzi” w niego, co spożywa. Natomiast, praktycznie, nie zwraca uwagi na to, co „wychodzi” z jego ust – na kłamstwo, oszczerstwo, obłudę czy przekleństwo. Czy nie są i do nas, w tym wypadku, skierowane słowa Chrystusa: „hipokryci”?
W dzisiejszej Ewangelii Jezus proponuje człowiekowi program ekologii serca. Właśnie ono najbardziej potrzebuje uzdrowienia, bo z niego pochodzi wszelkie zło i zanieczyszczenie.
W stworzeniu nie ma nic, co samo przez się jest złe lub grzeszne. Dzikie zwierzęta lub niektóre zjawiska przyrody mogą być niebezpieczne, ale nigdy złe. Złe intencje pochodzą tylko od człowieka, który został przez Stwórcę obdarzony wolnością. Dopóki Adam nie zanieczyścił świata swoim grzechem, wszystko „było bardzo dobre”.
Tak więc, zostaje przed nami nakreślone poważne zadanie: zastosować w swoim życiu słowo Boże i dbać o ekologię naszego serca.