Komentarz na II Niedzielę Adwentu
O co proszę? O serce gotowe na przyjęcie Bożej woli
Na początku medytacji poproszę Maryję, aby pozwoliła mi wniknąć w Jej przeżycia w Nazarecie.
Zbliżę się do Niej. Będę rozmawiał z Nią o tym, jak przed zwiastowaniem przeżywała swoje życiowe plany z Józefem, o jej młodzieńczych pragnieniach i zamiarach.
Maryja jest prostą, młodą dziewczyną. Jej codzienność w małym Nazarecie jest szara i zwyczajna. Będę kontemplował ciche życie Maryi, które widzi i miłuje Bóg. Jest pełna Jego łaski.
Bóg wchodzi ze swoją łaską w moje zwyczajne życie. Bóg zna moje „Nazaret”. Zna mój trud, moje plany i moje pragnienia. Posyła mi swego anioła, aby mnie strzegł. Czy czuję się obdarowany i strzeżony przez łaskę? Czy jestem w stanie łaski uświęcającej?
Będę wpatrywał się w Maryję, która słucha słów Anioła. Uświadamia sobie, że wola Boża okazuje się inna od tego, co zaplanowała wspólnie z Józefem. Nie odrzuca trudnych słów Boga. Zastanawia się nad nimi i pyta.
Przypomnę sobie chwile, w których miałem dokonać bardzo ważnych życiowych wyborów. Czy potrafiłem stawać na modlitwie i prosić o Boże światło? Jak zachowuję się wobec Bożych natchnień, zwłaszcza tych, które są trudne do przyjęcia?
Maryja godzi się na Boże plany, aby zostać Matką Zbawiciela. Po ludzku wszystko pozostaje dla Niej niezrozumiałe. Ufa planom Boga pomimo swoich pytań. Wierzy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
W serdecznej modlitwie zawierzę całe swoje życie Maryi: moje pragnienia i plany. Poproszę Ją, aby pomogła mi oddać to wszystko Bogu. Odmówię „Zdrowaś, Maryjo”.
Krzysztof Wons SDS