Rozważanie na 3.12.2017
Pierwszą niedzielą adwentu rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. Kościół każdego roku proponuje mi wędrówkę wiary, refleksji i modlitwy wokół głównej Prawdy ludzkiej historii, wokół Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który począł się z Ducha Świętego, narodził z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem.
Dlatego też podczas czterech niedziel, które poprzedzają Święta Bożego Narodzenia jestem zaproszony do refleksji nad własnym życiem i do radosnego oczekiwania na przyjście jedynego Zbawiciela świata.
Jezus w dzisiejszej ewangelii wzywa mnie do czuwania, do bycia gotowym, do przebudzenia, „o zbudźcie się śpiący”, aby nie przespać nadejścia i nie zatracić piękności życia.
Czuwać, to nie znaczy żyć w strachu w oczekiwaniu na Jego przyjście, ale mieć otwarte oczy i serce aby dostrzec i nie zagubić Życia, które się narodziło.
Czuwać, to znaczy pozwolić, aby to Życie nieustannie się we mnie rodziło i zauważyć także dziś znaki Jego obecności. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie”: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodziewanie przeszedłszy, nie zastał was śpiących.
Niech pomocą w czuwaniu będzie świadomość, że nie tylko ja idę w poszukiwaniu betlejemskiej gwiazdy, która wskaże Zbawiciela. Także Bóg, który nie przestaje kochać i szukać, jest w drodze do mnie. On wypatruje nawet najmniejszego światełka, najmniejszego gestu z mojej strony, które wyrazi pragnienie Jego narodzenia. Wyczekuje z cierpliwością i miłosierdziem moją decyzję odnowienia przylgnięcia w wierze do Niego.